á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Książka napisana jest „nierówno” początkowo gdzie jest mało ciekawa są dłużyzny, a pod koniec gdzie zaczynają się relacje historyczne, to tak jakby autorka przyśpieszała. (...)
Autorka jest bardzo odważna i zarazem jest bystrą obserwatorką str. 248. „ Każdy tubylec , nim zamknie się w domku na zapleczu, rozbija cegłę i bierze kawałki ze sobą. No jasne , nie każdy ma gazetę pod ręką, ale przyznajcie, że niezręcznie jest nosić cegłę…Zauważyłam, ze na pustyni i fosach przykucnięci ludzie wykonują dokładnie to samo, kiedy biorą do ręki garść pisaku.. Dowiaduję się, że w taki też sposób zastępuje się ablucje nakazane przez Koran.” Str. 255. Inteligentny Karakapłak wygłasza krótkie przemówienie: „ Dopiero zaczynamy budować socjalizm, a już osiągnęliśmy wspaniałe wyniki; musimy przy nim trwać, bo tylko tą drogą pokonamy powszechną ciemnotę”.
W każdej miejscowości autorka odwiedza/melduje się w Towarzystwie Turystyki Proletariackiej gdzie dostaje kartki na: chleb, (o braku którego napisała wielokrotnie w książce) cukier, herbatę, olej i ryż. Czasami udaje jej się „załapać” do stołówki gdzie są tańsze obiady. Z książki dowiadujemy się, że autorka jest blondynką co w tamtych terenach jest niezwykłą rzadkością. Ostrzegają ją aby nie wypuszczała się nigdzie sama. W książce brakuje zdjęć, choć bardzo dużo ich zrobiła aparatem leica, wzbudzającym wśród tubylców zainteresowanie. Zdjęcia się ‘udały/wyszły”. Dowiadujemy się o tym bo opisuje jak wywoływała w tamtych trudnych warunkach filmy. Czytając tę książkę dobrze jest mieć pod ręką słownik wyrazów bardzo obcych.